Cześć, wszystkim! Zapraszamy do zapoznania się z serią naszych wywiadów z artystami, z którymi współpracuje studio tatuażu ZMORA.
Wywiad nr. 5. Agata Woźniak
Jak długo tatuujesz?
- Tatuuje ponad 2 lata.
Co skłoniło cię do zainteresowania się sztuką tatuażu?
- Interesuje się sztuką od kiedy pamiętam, a tatuażem zaczęłam się interesować w wieku 15 lat, kiedy to wszyscy wokół mnie zaczęli je sobie robić. Od początku chciałam zrobić sobie coś u “doświadczonego tatuażysty”, więc uniknęłam baboli stworzonych przez znajomych moich znajomych w warunkach domowych. Od momentu kiedy wykonałam sobie pierwszy tatuaż zaczęłam zastanawiać się nad tworzeniem własnych prac i odwzorowaniu ich na skórze. Uznałam że tatuażu nauczę się w studiu, aby od samego początku uczyć się od najlepszych i nie powielać błędów. Wysłałam swoje portfolio do studia i…nie dostałam się. Poprawiłam portfolio, wysłałam do tego samego studia i tak znalazłam się w Zmorci.
Czy twoje wcześniejsze zainteresowania, hobby lub wykształcenie miało wpływ na aktualnie wykonywany zawód?
- Rysuje od najmłodszych lat. Następnie uczęszczałam do liceum plastycznego i chwilowo studiuje wzornictwo na warszawskim ASP.
W jakich pracach czujesz się najlepiej?
- Najlepiej czuję się w pracach czarno-szarych o grubym, lekko szkicowym konturze.
W jaki sposób tworzysz projekty tatuażu?
- Do stworzenia projektu najpierw szukam referencji. Mogą to być zdjęcia, filmy albo literatura (w przypadku mitycznych stworzeń). Następnie rysuję wstępny szkic na papierze. Robię skan i przerzucam projekt na tablet graficzny żeby tam poprawić kontur i dodać do niego cienie. Staram się tworzyć swoje wzory wcześniej, tak aby mieć parę dni “odpoczynku” od pracy i spojrzeć potem na nią świeżym okiem. Zdarza się że po takich zabiegach ciągle mi czegoś brakuje. Wtedy zaczynam od nowa.
Których wzorów nie podejmujesz się?
- Na Pewno nie podejmuje się wzorów geometrycznych, mandal i fineline. Nie leżą mi prace w których pierwsze skrzypce grają cienkie kreski
Czy masz swoich ulubionych artystów, którzy cię inspirują? Czy ich prace mają jakiś wpływ na twoją twórczość?
- Oczywiście że posiadam ulubionych artystów! Niestety jest ich zbyt wielu aby wymieniać ich wszystkich. Gdybym miała wyróżnić pięciu to byliby to: Piotr Bemben, Dmytro Nosov, Karolina Wilczewska, Paweł Indulski i Kamil Czapiga.
Czego nie lubisz w zawodzie tatuażysty?
- Z wyjątkiem schorzeń związanych ściśle z tatuowaniem to chyba lubię wszystko. Stosunkowo szybko dopadły mnie bóle nadgarstków i drętwienie palców gdy za długo dziaram.
Czy masz swoją ulubioną kolorystykę w pracach? Czy jakichś barw unikasz?
- Głównie pracuje w czerni, ale nie boję się też koloru.
Czy przypominasz sobie jakieś nietypowe sytuacje związane z twoją pracą i klientami?
- Zdarzało paru dziwnych klientów. Był kiedyś klient który był umówiony na 10 rano ale przyjechał o 16:00 bo “leżał w łóżeczku, padało i nie chciało mu się wstawać”. Był klient który w trakcie robienia tatuażu na klatce zaczął się rzucać tak, że myślałam że ma atak, a on chciał sie tylko dowiedzieć co się stanie jak tak zrobi… Był klient który po wykonaniu tatuażu czarnym tuszem spytał się mnie gdzie jest kolor, mimo tego że na projekcie go nie było.
Opowiedz o swoim hobby, jak spędzasz wolne chwile?
- W wolnych chwilach, słucham podcastów kryminalnych i rysuje. Staram się też biegać, ale bieganie zwykle przegrywa z moja największą miłością czyli Playstation. Horizon Zero Dawn, Inside i Wiedźmin są głęboko zakorzenione w moim serduszku.
Gdzie widzisz się za rok, pięć czy 10 lat?
- Za 5 czy 10 lat widzę się w tym samym miejscu, w którym jestem. Wykonuje zawód który kocham najbardziej na świecie i mam najwspanialsza tatuażową rodzinę pod słońcem.